Translate

Punkt widzenia.



Punkt widzenia.
fot. 1.  Świecidełko w powiększeniu - duże kryształy biało-fioletowego kwarcu, przekrój kolumny ok.2 - 3 cm.
W tym numerze zajmę się skamieniałościami i to nie tylko po to, żeby zaszokować paleontologów.  Zrozumienie działania krzemionki jest potrzebne zarówno paleontologom do nauki czytania skamieniałości sprzed milionów lat, jak i początkującym archeologom w kontakcie ze znaleziskami dotyczącymi Homo erectusa. 

Skamieniałości i znaleziska archeologiczne są efektem działania krzemionki a ta związana była z działalnością wulkaniczną od zawsze na Ziemi Niczyjej.  Tu i tylko tu krzemionka pozostaje w ziemi po dzień dzisiejszy i odłożona w organizmach i artefaktach zapracowała na siebie.
Krzemionka działa agresywnie i szybko.  Bywało, że w okresach zwiększonej podmorskiej działalności wulkanicznej (400 – 300 mln. lat p.u.), w dużym stężeniu, zabijała powolne organizmy zagrzebane w mule.  Ślimaki jednotarczowe zagrzebane w mule w czasie wymiany muszli na nową i rozrodu, ginęły masowo pod działaniem krzemionki zawartej i atakującej je w mule (w środowisku).
Krzemionka przenika tkanki i całe organizmy od zewnątrz do środka i od zewnątrz odkłada się w postaci kolejnych cieńszych lub grubszych ale zawsze równoległych warstw.  Te warstwy bywają kolorowe i atrakcyjne.  Te efekty to zarówno zawartość związków chemicznych i pierwiastków zawartych w podłożu jak i związków chemicznych zawartych w samym organizmie.
W tej zewnętrznej fazie następuje wielki skurcz materiału wynikający ze zmiany fazy (stanu skupienia materii) w procesie fosylizacji (skamienienia w środowisku wodnym lub wilgotnym);
- z fazy stałej, luźnej (tkanki miękkie),
- z fazy płynnej (płyny ustrojowe lub płynna masa gnijącego organizmu),
- aż po fazę gazową z gazów powstałych podczas gnicia, z rozkładu szczątków organizmu.
Wszystkie te składniki padłego organizmu zamieniają się w kamień w ciągu kilkuset tys. lat.
fot. 2. Bardzo duża bryła skamieniałości ok.12 kG, wysokość 25 cm, szerokość 27 cm.
Palec "fachowca" widzi;
1. Wnęka z kryształami ametystu.
2. Kwarc bezpostaciowy i drobnokrystaliczny.
3. Skała rodzima z otoczenia.
Tyle i nie wiadomo, czy aż, czy tylko tyle?
Mamy więc do czynienia z działaniem wtórnym na organizmie, bo powstające warstwy poddane są prawom geologicznym.  Prawom krystalizacji postaciowej, to kryształy kwarcu i bezpostaciowej, to agaty.  Te procesy krystalizacji zmieniają pierwotny wygląd organizmu, bo krzemionka też przechodzi przemianę z fazy ciekłej w fazę stałą tworząc z organizmu minerał.
Skurcz materiału w warstwach zewnętrznych powoduje szczelne zamknięcie bryły skamieniałości i coraz większą próżnię w jej środku.  Materiału w środku zaczyna brakować a pod wpływem wzrastającej próżni na warstwach wewnętrznych krzemionka bezpostaciowa zaczyna krystalizować w kryształy kwarcu.  To zatraca i niszczy pierwotne kształty i budowę wewnętrzną organizmu.  Ale też kształt i kolor tych organów wewnętrznych wyznacza zakresy późniejszych (wtórnych) struktur warstwowych i krystalicznych widocznych w skamieniałościach.
I jest ciekawostką, że krzemionka jak bezbarwny utrwalacz, utrwala w procesie krystalizacji kolory narządów.  Doskonale oddaje barwy organizmów, barwy i kształty narządów wewnętrznych widoczne są w przełomach znalezisk.
fot. 3.  Według mojej wiedzy samouka jest to ćwierć żołądka bardzo dużego stworzenia morskiego.  Po śmierci rozszarpanego i konsumowanego.  Woda wypełniła żołądek z papką (treścią żołądka), także z nie rozdrobnionym pożywieniem.  Wodę w żołądku wyparła krzemionka, przenikła także jego ścianki i otaczające mięśnie:
1. Krzemionka drobnokrystaliczna.  Skamieniała papka bez widocznych struktur.
2. Ścianka żołądka, zniszczona bo strawiona przez własne kwasy trawienne.
3. Mięśnie żołądka (skamieniałe czerwone mięso).
4. Widoczny fragment powięzi na zewnątrz mięśni żołądka.
Fragment znaleziony na stosie kamieni z tego pola, na którym znajdowałem prezentowane wcześniej ("Krystalizacja") fragmenty płaszczki olbrzymiej.
Jest to zatem ciąg dalszy tej płaszczki.
W odniesieniu do artefaktów, wyrobów dotyczących Homo erectusa, to działanie krzemionki jest odpowiednie do zawartości tłuszczów i białek, jest wprost proporcjonalne.
To znaczy, że mięso i tłuszcze świetnie absorbują krzemionkę, dzięki temu znaleziska są liczne a kamienie spójne i bywa, że czytelne.  Czytelne są włókna mięśni, powięzi i warstwy tłuszczu, kości i ścięgna.
Znacznie gorzej zachowują się pod wpływem krzemionki białka roślinne i celuloza, stąd i znaleziska znacznie rzadsze.
Ale bardzo specyficzne są znaleziska wypieków naszego przodka.  Tam stan krzemienienia  zależny jest od ilości tłuszczów użytych do wypieków lub ciast w przygotowaniu.
Dlatego prezentując w książce wypieki zwracałem uwagę Czytelników na stan zachowania wyrobów.  Wypieki z użyciem niewielkiej ilości tłuszczu (ciastka biszkoptowe?) albo bez tłuszczu, zachowały swoje kształty ale podjęte z ziemi rozsypują się w dłoniach.
Fot. 4.  Fragment zawartości żołądka;
1. Nierozdrobniony skamieniały posiłek (ślimak jednotarczowy).
2. Nierozpuszczone przez kwasy fragmenty skór lub powięzi.
3. Obszar pusty wypełniony dużymi kryształami, z prawej u góry pozostała wnęka.
I piszę o tym po raz enty, bo bez zrozumienia działania krzemionki jej absorpcji przez tkanki miękkie organizmów w dalekiej przeszłości i przez wyroby pozostawione przez Homo erectusa przed chwilą (chwila to 1,5 – 0,5mln. lat), ani rusz.
I ani rusz bez zderzenia moich spostrzeżeń ze schematami, czyli z ludźmi, którzy odwiedzają mnie z całym zasobem wiedzy i atlasami minerałów w ręku lub w głowie.  Gdzieś na stronach książki napisałem, że wiedza nabyta a przyswojona, to trwałe zmiany w mózgu, odporność na nowe spojrzenie i z inteligencją nie mają nic wspólnego.  Dyplom wyższej uczelni zainstalowany w głowie jest jak pancerz, jest ostatnią linią obrony.  Każde moje spotkanie kończy się stwierdzeniem;
- Ja wiem lepiej, bo ja to studiowałem, uzyskałem z tego dyplom.
I jest to argument ostateczny i tylko ja wiem, że oponentowi skończyły się rozsądne uzasadnienia.  Takie tłumaczenie jest i łatwe, i wygodne ale nie tłumaczy rozpatrywanych zagadnień.  Dotyczy jego czyli strony sporu a nie przedmiotu sporu.  Ale t.z.w. wykształceni wcale nie zdają sobie z tego sprawy.  Wykorzystują ten niby argument bezkarnie, zawsze i wszędzie.

Przykład, którym się posłużę, to pierwsze pytanie z jakim mam do czynienia;
- Jak ty do tego doszedłeś?
Tylko jak to wytłumaczyć, skoro ja dochodziłem latami do tego, czego nie wymyślił nikt inny od początku naszego gatunku.  Muszę posługiwać się skrótem myślowym.
Na to pytanie odpowiadam wciskając pytającemu w ręce kamień z zapytaniem;
- Co to jest według ciebie?
Zapytany wyciąga z zanadrza palec wskazujący, wiodąc palcem po kamieniu wskazuje fragmenty kwarcu (kryształy), kolorowe warstwy agatu i brudne warstwy zewnętrzne skały macierzystej.
Podziwia przy tym wielkość i urodę kamienia.  Zapytuje przy tym;
- W jakim kamieniołomie to zebrałeś?
Bo tylko w kamieniołomach takie duże kamienie zdarza się znaleźć.
- W polu.  Bo u nas Panie, Na Ziemi Niczyjej, takie kamienie na polach rosną.  Wystarczy posiać kryształy a za rok, dwa jak urosną w duże bryły i geody, wystarczy je pozbierać.
fot. 5.  Druga strona bryły:
1. W odłupaniach widoczne skamieniałe czerwone mięso mięśni żołądka.
2. Skamieniałe fragmenty tuszy wokół żołądka (białe mięso).
3. Obszar białego mięsa pokryty powięziami.
4. Obszar białego mięsa, powięzi zjedzone przez ślimaki jednotarczowe.
Na fotografiach wskazuję Czytelnikom to, co widzi palec fachowca i to, co widzi mój palec.  Różnice postrzegania są tak duże, że skutki są katastrofalne dla gości zarówno dla tych, którzy rozumieją o czym mówię, jak i dla tych, którzy nie rozumieją a ich zdanie liczy się w nauce.
Ci pierwsi kiwają głową ze zrozumieniem ale ciężar nowych spostrzeżeń bardzo ich męczy.  Zszokowanych, na chwiejących się nogach, odprowadzam do samochodu do nigdy więcej nie zobaczenia. 
Ci drudzy już przy pierwszych moich słowach: tłuszcze, powięzi, skóra przestają patrzeć na kamień.  Zaglądają mi głęboko w oczy odsuwając się przy tym na bezpieczną odległość.  Kiedy cofając się docierają do drzwi otwieram im i mam wrażenie, że tych też nigdy więcej nie zobaczę.
W obu przypadkach spotkanie kończy się słowami;
- To niemożliwe, to są minerały!
- Tak minerały powstałe z tkanek miękkich organizmów – potwierdzam.
- Ja wiem lepiej … - odpowiadają jak wyżej.
Tylko intonacja stwierdzenia jest skrajnie różna.  Ta intonacja zbyt często kończy się arogancją lub chamstwem, bo to pewność siebie wykształcona na studiach.
Reasumując a nie maltretując nikogo; punkt widzenia zależy od poziomu wykształcenia.
fot. 6.  Powiększenie na ślady jedzenia powięzi i białego mięsa przez ślimaki jednotarczowe.
Wstrząsające jest jednak to, że t.z.w wyższe uczelnie kształcą na podstawie powtarzalnej wiedzy, uczą schematów a nie uczą myślenia.  Wiedza powielana na ksero przez pokolenia, bez śladu refleksji nad podmiotem badań spłaszcza przedmiot badań i nie jest w stanie odkryć ani opisać nic nowego.  A zatem przez wieki nie wnosi nic do nauki. 
Tak zwana nauka uczy patrzenia z jednej strony, od strony kryształów lub minerałów.  Uczony z góry zakłada, że od spodu lub z drugiej strony jest skała macierzysta.  To kanon, którego kurczowo trzymają się uczeni i nigdy nie odróżnią naturalnego agatu czy geody z kryształami od skamieniałości organizmu.  Diabeł (prawda) tkwi w szczegółach, których nie widzą i nie zobaczą.  A wystarczy chwila refleksji, obejrzenie eksponatu ze wszystkich stron i zastanowienie nad szczegółami.   Wtedy rodzą się pytania i niewiadome.
Ale od niewiadomych boli głowa, ot co.
A ja jako dziwak, publicysta i pasjonat nie mam zamiaru dobijać się do głów wypełnionych odbitkami.  Niech się uczą NOWEGO ode mnie, od tego jest ten „przewodnik”.  To, co fachowiec określa kilku słowami, jest dla mnie tematem do napisania książki.  Tylko komu to potrzebne.
fot. 7.  Ciąg dalszy tyłu kulistej bryły skamieniałości.  Białe powierzchnie to błony i powięzi - opakowanie żołądka wraz z mięśniami.  W odłupaniach widoczne skamieniałe czerwone mięśnie żołądka.
Ostrzeżenie.  Nie próbujcie nawet odbijać (odkuwać) skały macierzystej od geody, agatu czy skamieniałości.  Skała jest miękka lub krucha i ustąpi ale twardy kwarcowy środek popęka przy tym i zniszczycie eksponat.  Dlatego młotek w mojej pracowni jest zakazany a gości z młotkiem w dłoni do domu nie wpuszczam.

Wskazówka do zapisania w uczonych księgach.
Na fotografiach ilustruję ślady żerowania ślimaka jednotarczowego – kuliste kilkumilimetrowe wgłębienia na powierzchniach powięzi i tkanek miękkich.  To wyznacznik do datowania znalezisk na 400-300 mln. lat.  Tak, jak „efekt papuziego dzioba” znanego paleontologom w postaci kilkumilimetrowych ostrosłupowych wgłębień pozostawionych przez głowonogi - śladów żerowania ośmiornic, amonitów i belemnitów.
PODSUMOWANIE
O tym czy znalezisko jest minerałem, czy skamieniałością decydują widoczne szczegóły.  Geologia a w tym fosylizacja i mineralizacja dotyczy szczątków organicznych i jest procesem wtórnym.

Specjalne podziękowanie za tak poglądowy i okazały eksponat;
Panom Mieczysławowi i Gustawowi Jakieła, rodzinie pszczelarzy z Bełczyny.

Foto autor                        Roman Wysocki
19.05.2015 Bystrzyca k.Wlenia
Prawa autorskie zastrzeżone.