Translate

Surowe mięso.


Udziec.
Notacje Centrum.
Tekst przeniesiony z tomu I "Homo erectus - cywilizacja" do tomu II "Homo erectus - przewodnik po skamieniałościach".
 
Na wstępie chciałbym podziękować Czytelnikom za przyjęcie zaproszenia na intelektualną wyprawę w zamierzchłe czasy.    Tym bardziej, że zagłębimy się w najdrobniejsze szczegóły, szczegóły tak szczegółowe, że poznacie tajemnice naszego przodka.    I niech te tajemnice pozostaną miedzy nami.    Bo normalny człowiek tego nie przeczyta, tego nie da się czytać.
Miejsce akcji: Ziemia Niczyja ok. 1 mln. lat p.u.
Przedmiot zajęć; skamieniały fragment udźca wołowego – porcja surowego mięsa z kością przygotowanego do zalepienia w formie glinianej, do gotowania.
 Fot. 1. Widok ogólny od strony mięśni:
1 – pęczki mięśni.
Fot. 2. Widok ogólny od strony kości:
1 – błony powięzi obłożone tłuszczem,
2 – pęczek mięśni,
3 – brzegi (przełomy) kości,
4 – szpik na powierzchniach wewnętrznych kości,
5 – naczynia krwionośne w szpiku,
6 – krople krwi z uszkodzonych naczyń krwionośnych.
Pierwszy ogląd – kolory.
Pierwszym spostrzeżeniem po umyciu znaleziska są kolory tkanek miękkich i kości;
- kolory od ciemnoczerwonego do odcieni czerni, to tkanka mięsna,
- kolory białe, to powięzi często obrośnięte tłuszczem,
- kolor kremowy, to ścięgna,
- kolor rudo-brązowy, to ślady krwi,
- kolor biały aż do ciemno brązowego, to kości.
Piszę najpierw o kolorach, bo te rzucają się w oczy już w polu podczas zbioru.   .     Kolory i kształty wyróżniają te znaleziska spośród szaro brudnych kamieni i fragmentów skał, i są tym na co wyglądają.    Dotyczą tylko okresu pobytu Homo erectusa na naszej ziemi. 
Fot. 3. Widok ogólny końca równego;
1 – przecięcie ścięgna,
2 – przecięcia kości,
3 – powięzi z tłuszczem,
4 – ślady zacięć odłupkiem.
Tkanka mięsna czernieje wystawiona na działanie Słońca, najpierw na powierzchni a z upływem dni i miesięcy czernieje na wskroś.   To pierwszy objaw erozji – gnicie i suszenie jednocześnie.    Te kolory mogą się różnić od przedstawionych (wołowych, słoniowych), np. mięso ptactwa w kamieniu jest jasno-beżowe.    Współczesne mięso napompowane azotanami może leżeć w gablotach tygodniami, trzyma kolor czerwony, jak mięsu przystało – wąchajcie mięso przy zakupie.    Mięso i wyroby mięsne w promocji odleżało już swój okres przydatności.    Umyte nie śmierdzi ale zepsuje każdą zupę.
Fot. 4. Widok drugiego końca z czubkiem;
1 – mięśnie,
2 – powięzi,
3 – ślady i zaznaczone obszary cięć odłupkiem,
4 – drobne ślady cięć odłupkiem na naciągniętych powięziach,
5 – czubek powięzi naciągniętych przy przecinaniu,
6 – powierzchnia odcięcia kości,
7 – powierzchnia odcięcia ścięgna.
Powięzi to cienkie białe błony i błonki pokrywające poszczególne pęczki włókien mięśni, to opakowanie.    W nich to rozprowadzona jest sieć naczyń krwionośnych i włókien nerwowych, to zasilanie i sterowanie owych mięśni, także odczuwanie.    To one obrastają warstwami białego, kremowego tłuszczu.
Na nich to odkładają się nadmiary tłuszczów i wie to każdy, kto w dzieciństwie robił sekcję plastra baleronu, koronkowa robota.    Wyspecjalizowane powięzi mają swoje nazwy, bo pokrywają określone narządy; osierdzie, opłucna, otrzewna, pajęczynówka.    I tak są opakowane wszystkie narządy, choć więcej nazw nie znam.     Zarówno skóra od spodu jak i mięśnie pod skórą ale te też są od zewnątrz pokryte powięziami, dzięki temu możemy odciągnąć skórę od ciała.    Ale nie za bardzo, żeby skóry nie rozerwać.
Fot. 5. Powiększenie zacięcia siekierą w obszarach 1,2.  Po silnym uderzeniu w kość nastąpiło obsunięcie siekiery po ścięgnie.
Białe aż do kremowego ścięgna służą do mocowania dużych grup mięśni wzdłużnych do kości.   To grube i włókniste pasy elastycznej materii (kalogenu) ale tak zwartej, że nawet po ugotowaniu ugryźć się tego nie da.
Rude i brązowe ślady krwi pozostają w artefaktach na zawsze.
Zakrwawione ręce przy oprawianiu, dzieleniu i przygotowaniu mięsa nie były traktowanie jako brudne.    Nasz przodek dbał o czystość w swoim rozumieniu, za brud uważał piach i zanieczyszczenia, które nie mogły się dostać do pożywienia w trakcie przygotowania.   Ślady krwi widoczne są nie tylko na znaleziskach pochodzenia zwierzęcego, występują niemal powszechnie na przedmiotach, które nasz przodek miał w rękach; owocach, narzędziach i wyrobach.
A że ja myślę od czasu do czasu fabularnie, to jest to dla mnie informacja, że po wstawieniu form z mięsem do gotowania, w kilkugodzinnym oczekiwaniu na mięso, nasz przodek przygotowywał wypieki.     Stąd ślady krwi na wszystkim dookoła.    To jest też informacja, że świeżo ugotowane mięso nasz przodek spożywał pogryzając gorącymi plackami, chlebem i.t.p., nie lubił hamburgerów.    Ja też tak chcę.
W opisywanym przypadku porcja po wydzieleniu została umyta a ślady krwi to krople, które wyciekły z przecinanych naczyń po umyciu.   
Kości w zależności od warunków przechowania i fosylizacji zabarwione są na kolor biały aż do brązowego.    W znaleziskach występują fragmenty powierzchni zewnętrznych jak i przełomów a w przełomach widoczna charakterystyczna bo płytkowa struktura (istota gąbczasta kości).
Fot. 6. Zbliżenie przełomu kości;
1 – szpik i naczynia krwionośne,
2 – przełom kości, widoczna istota gąbczasta kości,
3 – ścięgno,
4 – włókna mięśniowe.
Drugi ogląd – kształt i faktura (faktura to stan, często rysunek powierzchni zewnętrznych i jej urzeźbienie).
Całość znaleziska ma kształt walca lub graniastosłupa.   Piszę lub, bo jest nieuporządkowany na powierzchniach bocznych, jak na surowe i odcinane mięso przystało.
W opisywanym przykładzie na powierzchni cylindra widoczne są uporządkowane w jednym kierunku (wzdłuż) włókna mięsa, ten sam kierunek ułożenia kości i ścięgna, i jasne smugi powięzi pomiędzy mięśniami wzdłużnymi.    To wskazuje na anatomię znaleziska, na kończynę.
Oglądając powierzchnie zewnętrzne walca i zakończenia nie zauważycie regularnego uwarstwienia materiału skalnego, bo skałą nie jest.
Ogląd końców porcji ujawnia, że powierzchnie na końcach powstały w tym samym czasie, co cała porcja czyli wtedy, kiedy była mięsem.    W przedstawionym przykładzie oba końce są gładkie choć są w poprzek włókien mięsa.    Są wygładzone, bo są „spod noża” a czas erozji i fosylizacji na powierzchni ubytków jest ten sam, co reszty przedmiotu.    Tam też widoczne są ślady przecinania odłupkiem, ślady kolejnych cięć, kolejne zagłębiania noża w tkance.   Porcja jest gruba i nie dała się przeciąć jednym cięciem na wskroś.    Po każdym nacięciu na głębokość kilku centymetrów, trzeba było wykonać następne i następne, i tak aż do kości.    Trzeba było rozsuwać brzegi nacięcia i ostatnie nacięcie na naciągniętych powięziach pozostawiło czubek (wzniesienie).    Każdy kto kroił grubą porcję mięsa, wie jak trudno przekroić je do końca, często po naciągnięciu i przekrojeniu na końcu pozostają frędzle (strzępy).   I wrócę do tego w dalszym ciągu, bo trzeba było jeszcze przeciąć kość.
Ubytki na kamieniach wyglądają inaczej i różnią się znacznie od całości i barwami, i strukturą przełomu – ujawnia się warstwowa lub krystaliczna budowa kamienia.    Nie są to końce utrąconego kamienia - przełomów brak.
Świeże (współczesne) ubytki w kamieniu, spod lemiesza, minimalne i są.
Całe znalezisko skamieniało w tym samym stanie w ciągu miliona lat.
Fot.8.  Powiększenie fragmentu kości od strony końca równego;
1 – zaznaczone powierzchnie ostrugane siekierą i oszlifowane.
Opis obserwacji wstępnych obszerny, bo powtarzalny w innych znaleziskach typu surowe mięso.    Pozwala na identyfikację już po umyciu i może być przydatny w ćwiczeniach jak i w terenie.   Tej procedury nie można pominąć.  Hi! hi! Wyszedł mi szablon ale ten pasuje tylko do surowego mięsa, gotowane lub spalone wygląda zupełnie inaczej.
Opis szczegółowy, bo staram się przekazać Czytelnikom swój tok postrzegania i rozumienia znaleziska a przy tym przekazać minimum wiedzy, do której dochodziłem latami.    Ale, żeby znalezisko stało się artefaktem, trzeba zagłębić się w temat, znaleźć i odczytać szczegóły świadczące o działalności naszego przodka.
A skoro te szczegóły już znamy czas postawić sobie pytanie;
- jak ta porcja powstała i dlaczego jest bawołowa?
Moja wersja i moje niekonieczne wnioski.
Grupa łowców oprawiała, dzieliła na porcje bawołu w miejscu ubicia, do transportu.    Po oddzieleniu nogi od tułowia trzeba było podzielić ją na jeszcze mniejsze bryły.    Tak powstał krąg mięsa do zabrania przez jednego z myśliwych.    To był drugi krąg, powstał po oddzieleniu pierwszego ze stawem biodrowym.    Po nacięciu skóry na całym obwodzie zewnętrznym, krzemiennymi nożami, długimi odłupkami, przecinali mięso w głąb aż do oporu na kości i tak po całym obwodzie.   Po dojściu nożami do kości rozchylali brzegi mięsa do uderzenia ciężką krzemienną siekierą, dla przecięcia kości.    W tej fazie nie ważne było, czy kość przetnie się równo, czy połupie na kawałki.
Ważne było, żeby każdy wracający z polowanie wrzucił na plecy tyle ciężaru, tyle kręgów mięsa, ile udźwignie, i żeby ten ciężar doniósł  do obozowiska.
Pas skóry na obwodzie o szerokości, w odległości rozwartych palców kciuka i wskazującego, był wystarczający aby utrzymać bryłę mięsa w całości w czasie przenoszenia.   Stąd też długość porcji.
Dopiero w obozowisku następowało zdejmowanie skóry i dzielenie kręgu mięsa na mniejsze porcje.    Robiono to odcinając kolejne jedno, dwu kilogramowe porcje, tyle ile potrzeba dużym porcjom mięsa do zalepienia w glinie.    Odcinali zewnętrzne warstwy mięsa porcjami, po obwodzie.    Pozostały rdzeń, kość z przylegającą warstwą mięsa też został podzielony i tak powstała czytana przez nas porcja z kością.    Znaczy bawołowe (wołowe) na rosołek.
Teraz należało ostrugać siekierą krawędzie kości, żadna ostra krawędź nie mogła wystawać.   Taka krawędź mogła spowodować zwężenie formy glinianej i pęknięcie formy w ty miejscu a w konsekwencji, spalenie jadła.
Widoczne jest ostatnie cięcie siekiery przy struganiu krawędzi tej właśnie kości.   Cięcie wykonane było z uderzenia, z zamachem a nie prostopadle, bo po powierzchni łupanej kości (przełomu).    Ostrze trafiło w kość i po łuku (z zamachu, z rozpędu) przecinało sąsiednie ścięgno i dalej przecinało włókna mięsa.
Nacięcia odłupkiem lub siekierą zanikają w zasklepieniach mięsa, w tkance miękkiej, w kościach (w materiałach twardych) pozostają widoczne .    Zamknięte ślady cięcia skamieniały, pozostały zamknięte na zawsze.    Ale uderzone współcześnie np. lemieszem powodują w tym miejscu ubytek.    Ujawnia się wtedy nowy przełom i stara zniszczona erozją powierzchnia nacięcia.    Świeże przecięcie mięsa nożem można na świeżo zamaskować, o tym chyba wiecie.
To cięcie wykonał człowiek.    Pęknięcia kamienia nie giną, pęknięcia w kamieniu pozostają na zawsze i na całej długości są widoczne.    Nie zatrze ich nawet lądolód.
Kość udowa czy ramieniowa to w ogólnym pojęciu długa rura zakończona zakrzywieniami z gałkami – głowami kości.    Niemal na całej długości jest cylindryczna ale w zakończeniach zmienia kształt rozszerza się i spłaszcza, aby na końcach przyjąć kształt główek stawowych.
I z tego miejsca, z drugiego odcinanego kręgu poniżej stawu, pochodzi fragment kości w znalezisku.
 Fot. 8. Powiększenie na drugim końcu kości;
1 – ścięgno,
2 – widoczna struktura kości,
3 – poniżej i w dół, skrót perspektywy wnętrza kości.
Z jednej strony porcji przekrój kości ma bardzo duży łuk jest prawie płaska.   Z tej strony na kości widoczne dwie równe powierzchnie pod kątem rozwartym, to są ślady cięć siekierą a nie pęknięcia kości.   Z drugiej strony znacznie mniejszy promień, to fragment ściany rury kości rozłupanej od poprzednich uderzeń siekierą.    Powierzchnia wewnętrzna kości wypełniona jest skamieniałymi resztkami szpiku ze śladami naczyń krwionośnych.    Żyły i tętnice to naczynia krwionośne, z dwóch z nich uszkodzonych podczas porcjowania wypłynęły kropla krwi i ona tam jest.    Pojedyncze krople krwi widoczne są także na powierzchniach zewnętrznych mięśni, wśród włókien.   To ślady naczyń przeciętych pomiędzy pęczkami mięśni.
Po zakończeniu formowania porcji siekierą i odłupkiem, nasz przodek oszlifował wszystkie wystające fragmenty i krawędzie kości (kamieniem).    Każda krawędź i występ mógł zagłębić się w glinie podczas oblepiania.   To punktowo zmniejszało grubość warstwy gliny i groziło pęknięciem formy w wysokiej temperaturze.
Oprawianie i dzielenie udźca odbywało się w terenie, a więc na ziemi.    Przygotowaną do oblepiania porcję trzeba było umyć z piachu i brudów, stąd brak śladów zakrwawionych dłoni.
Kość ze szpikiem można było pozostawić lub wyciąć, była dostępna ale tę pozostawiono.    A pozostawiono w porcji celowo, miało wzbogacić walory smakowe porcji w gotowaniu – spytajcie babci.
Opisywane i przedstawione krzywizny fragmentów kości wskazują na bardzo duże zwierze wielkości wołu.
W całym wykładzie nie użyłem słów; kalcyt, kwarc, lidyt choć one tam są.   Że nie wspomnę o krzemionce, której to zawdzięczamy znalezisko.    Ona to, smakosza białek i tłuszczów przesyciła i zachowała (impregnowała) tkanki miękkie.    Wymienione minerały i związki znalazły się tam później w procesach geologicznych w czasie fosylizacji czyli w procesie skamienienia eksponatu.
I te minerały w ogóle mnie nie interesują.
Odłóżcie atlasy minerałów na półkę, bo nigdy nie zobaczycie skamieniałości.    Dobrze jest je znać ale wyuczone na pamięć paraliżują.    Wasz mózg nie zobaczy już, nie odczyta mięśni, powięzi, kości – odczyta kalcyt, kwarc, lidyt i wiele innych z tablicy pewnego Mendelejewa.
Te procesy geologiczne są procesami wtórnymi na materiale pochodzenia organicznego, zachodziły po śmierci osobnika a w prezentowanym znalezisku  trwało to ok. milion lat.  To nie jest produkt sedymentacji - skamienienia i wiązania warstw i formacji skalnych.
Kamień wart jest tyle, ile można z niego odczytać – ten jest bardzo cenny.
Jest tak cenny, że nie da się przeliczyć na pieniądze, pieniądzom nic do tego.
Ten kamień jest ARTEFAKTEM – przedmiotem działań osobnika gatunku Homo erectus.    Nasz przodek pozostawił ślady swoich działań podczas pozyskiwaniu porcji;
- cięcia mięsa odłupkiem na końcach porcji,
- przecięcia siekierą ciągłości kości, w poprzek,
- struganie brzegów kości siekierą,
- a przy tym zacięcie kości i dalej przez ścięgno i mięśnie.    Ten błąd, to zbyt duży kąt przy struganiu przełomu kości.   Uderzał silnie i z rozmachem, ręka mu drgnęła, zacięcie pozostało na zawsze. 
- szlifowanie krawędzi przełomów kości i wystających fragmentów.
Ta porcja od początku do końca został wykonana przez naszego przodka.
Pytania głupie a podchwytliwe;
- czego dotyczy fosylizacja?
- czego dotyczy sedymentacja?
Głupie, skoro procesy geologiczne przebiegają tak samo a podchwytliwe, bo bez tego ani rusz.    Bez rozróżnienia szczegółów nie zrobicie ani kroku w paleolicie.
Dla utrwalenia wiadomości i sprawdzeniu szablonu rekomenduję, tym którzy dotrwali, obejrzenie obrazków w esejach, w archiwum bloga.    Niektóre dotyczą mięsa gotowanego lub pieczonego ale i tam widoczna jest anatomia, ślady cięć, sposoby jedzenia;
- Pieczeń –
- Gen samozniszczenia, rosołek - 
- Apetyt na surowe –
- Przygotowanie mięsa do gotowania –
Gratuluję, daliście się wciągnąć do gry, zrobiliście pierwszy krok, następne przed Wami.
Foto autor                                            Roman Wysocki
16.09.2014 Bystrzyca Górna k.Wlenia
Prawa autorskie zastrzeżone.